Dzisiaj kolejny przepis na śledzie, które jak widać moja rodzina a i region z którego pochodzę i gdzie mieszkam (tj. górny śląsk) bardzo lubi;)
przepis podał mojej Mamie tytułowy Pan Jurek (malarz pokojowy) dostał go 30 lat temu od pewnej sędziwej rodowitej ślązaczki, śledzie są również fantastyczną bazą do każdych innych śledzi jakie lubicie. Ich podstawową zaletą jest to, że są mięsiste, sprężyste a nie rozmoczone jak niejedne a'la matjasy z "tacek" i naprawdę smakują o niebo lepiej.
przepis polecam szczególnie wszystkim wielbicielom śledzi!!!!
- 1 kg filetów z zielonych śledzi czyli płatów śledziowych surowych, średniej wielkości ok. 20-23 cm
- 1,5 szklanki wody (szklanka 250 ml)
- 0,5 szklanki octu 10 % lub odrobinę więcej jeżeli wolimy kwaśniejsze śledzie
- 8 płaskich łyżeczek soli
- 8 listków listka laurowego, 10 ziarenek ziela angielskiego, 10 ziarenek jałowca
- olej z pestek winogron
- cebula
- świeżo zmielony pieprz
- ogórek kiszony lub konserwowy
płaty śledziowe przekroić na pół pozbyć się płetw grzbietowych, układać ciasno w płaskim naczyniu - zalać zimna zalewą i odstawić do lodówki na 24 godziny.ważne żeby wszystkie śledzie były dobrze przykryte zalewą.
następnie wyciągamy płaty, ściągamy z nich skórę, osączamy bardzo dobrze na papierowych ręcznikach dobrze dociskając żeby odsączyć całą zalewę.
kroimy na kawałeczki i układamy w słojach posypując świeżo zmielonym pieprzem, przekładając plasterkami cebuli i plasterkami ogórka kiszonego lub konserwowego (w oryginale był kiszony) ale z konserwowym są jeszcze lepsze:) i całość zalewamy olejem.musi postać przynajmniej dobę w lodówce, jeść te śledzie można przez ok. 10 dni.
można też wykorzystać je jako bazę do innych śledziowych pyszności zamiast a'la matiasów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz